Dzisiaj zagramy na instrumentach!
Oooooo…, ale fajnie! Ja chcę trójkąt, a ja tamburyn! Znacie te reakcje? Przypominacie sobie tę radość? To wówczas, gdy ukochana Pani lub ukochany Pan wyjmuje z przepastnej szafy dziecięce instrumenty muzyczne. Najpierw o reakcji i stresie nauczyciela, który jest na początku swojej kariery i podejmuje się użyć tego jakże potrzebnego, przyjemnego, ciekawego narzędzia. Strach, że nie zapanuje nad emocjami, kłótnią i hałasem. Strach, że któreś dziecko będzie niezadowolone, czy też nieusatysfakcjonowane z przydzielonego instrumentu. Niechęć do komunikowania się z grupą poprzez i tak nieskuteczny krzyk. Brak informacji jak użyć instrumentów, by było: metodycznie, estetycznie, poprawnie muzycznie, w miarę cicho. Poczuliście to? Jeśli tak, to teraz mam dobrą wiadomość. To jest łatwe! To jest bezpieczne! To jest naprawdę przyjemne! Uzyskacie radość dzieci, skupienie uwagi, rozwój sfery myślenia abstrakcyjnego. Rozwiniecie w dzieciach poczucie rytmu, współpracy w grupie, koordynację manualną i to z pewnością nie koniec korzyści.
Jak nad tym zapanować?
By wam troszkę ułatwić zadanie, to kilka praktycznych podpowiedzi.
- Fajnie jest wtedy, gdy każde dziecko ma instrument, ale nie wszyscy grają jednocześnie.
- Dobrze jest mieć 3 lub 4 grupy instrumentów i dobierać je dźwiękowo, np. drewniane kołatki, metalowe tamburyna, szeleszczące grzechotki i czysty, długi, metaliczny dźwięk trójkąta. Ważne by zwracać uwagę na rozmaitość i przeplatać dźwięki ciche z głośnymi, metalowe z drewnianymi, długo-brzmiące z krótko-brzmiącymi.
- Zdecydować, czy dzieci mają grać:
- rytm piosenki (jeden dźwięk przypada na jedną sylabę w słowach piosenki),
- puls (podobnie jak puls serca – miarowo, równo przez cały fragment utworu),
- akcent (tylko na pierwszy, mocny dźwięk frazy muzycznej),
- uzupełnienie rytmiczne – dla bardziej zaawansowanych (tam gdzie nie ma dźwięku w muzyce, a jest długa wartość rytmiczna lub pauza),
- ilustracyjnie (potrząsanie, granie bez rytmu tak, by instrument ilustrował nastrój utworu, zwierzątko, emocję, pogodę…).
- Opracować swoją skuteczna formę rozdawania instrumentów, tak by był to rytuał, a nawet forma nagrody, np.
- Rozłożyć na podłodze grupami instrumenty, np. przy szafie 5-6 kołatek, przy oknie 6-7 grzechotek, przy biurku 5-6 tamburynów i przy tablicy 5-6 bębenków. Dzieci mają zadanie spokojnie podejść do ulubionego instrumentu, usiąść, wziąć go do ręki i delikatnie sprawdzić jaki ma dźwięk. Owszem mamy wtedy tzw. strojenie orkiestry, ale jest to potrzebne, by dać dziecku możliwość zapoznania się, oswojenia, potrzymanie, ułożenia instrumentu. Dobrze by było, żeby po zakończeniu grania była zamiana. Czyli instrumenty pozostają na podłodze, na swoim miejscu, a dzieci przechodzą całą grupą do kolejnego miejsca. Mówimy wówczas: kto grał na kołatce, teraz przechodzi do grzechotki. Kto grał na grzechotce przechodzi do tamburyna…
- Można położyć instrumenty na środku i decydować kto pierwszy podchodzi i wybiera dla siebie odpowiedni instrument. Nie polecam takiego rozwiązania, że wszyscy biegną jednocześnie. Lepiej zastosować np.: podchodzą dzieci ubrane na czerwono, na zielono, na niebiesko… lub jakikolwiek inny podział.
- Można rozdawać instrumenty po kolei każdemu dziecku, ale zajmuje to sporo czasu, tym bardziej, że dzieci maja już swoje zdanie i niechętnie biorą to co akurat nam wydaje się odpowiednie.
- Często ważne jest ustawienie z powodu danej instrumentacji, np. na środku potrzebujemy najwyższą osobę z klasy, która zamaszystym ruchem zagra na bębnie. Po obu bokach po 3 wysokie osoby o silnych rękach, które będę potrząsały tamburynami w górę. Z przodu 4 ruchliwe dziewczynki, ponieważ grając na grzechotkach mają przebiegać na drugą stronę. Jeszcze potrzebne są 2 osoby o dobrym poczuciu rytmu, bo trzeba dokładnie na akcent zagrać na trójkącie. No i spokojne dzieci, które wysiedzą w siadzie skrzyżnym lub na kolanach i zagrają w odpowiednim czasie na kołatkach. Wówczas świadomie wybieramy osoby, przydzielamy im instrumenty mówiąc dlaczego właśnie one, czyli podkreślając ich cechy jako zalety i ustawiamy w danym miejscu.
- I tak najważniejszy będzie Wasz sposób. Podzielcie się z grupą w komentarzach.
Słowa, muzyka i ruch
Ważną sprawą jest integracja słowa, muzyki i ruchu. To odkrył już Carl Orff i jego system muzykowania polecam tym, którzy będą chcieli więcej się dowiedzieć na ten temat. Osobiście lubię instrumentalizować piosenki. Mamy wtedy już synchronizację mowy, muzyki i ruchu. Czasem są to mikro ruchy, wykonanie ruchów by zagrać na instrumencie, a czasem wprowadzam makro ruchy, np. przebiegnięcie z jednoczesnym graniem na grzechotce, obrót wokół własnej osi podczas gry na tamburynie, balansowanie, przesuwanie ciężaru ciała z jednej nogi na drugą podczas gry na trójkącie…
W naszym systemie edukacji jest wiele ograniczeń, by było wam łatwiej opisałam kilka z nich, ale sugeruję otworzyć się na inne systemy. System Orffowski, cechuje odejście od przestrzegania sztywnych schematów, a pozwolenie na swobodną i nieskrępowaną improwizację ruchową. Wiem, wiem, a co z hałasem, bałaganem… a jak wejdzie dyrektor? Jak się wytłumaczę z tego chaosu? No, tu już trzeba mieć wiedzę i umieć uzasadnić. Właśnie system Orffa daje wam taką możliwość.
Wydawałoby się, że na strach najlepszym lekarstwem jest odwaga, ale to nie prawda. Odwaga i strach to tylko dwie strony tego samego medalu. Na strach najlepszym lekarstwem jest wiedza. By pokonać strach trzeba wejść w daną sytuację i doświadczyć, poznać, nauczyć się, opanować… Tak samo jest z używaniem instrumentów. Po prostu grajcie…
Na jesienne dni polecam „Jesienną piosenkę
Ustawienie:
3 szeregi:
W pierwszym szeregu siedzą dzieci z dzwonkami lub talerzykami.
Za nimi w drugim szeregi klęczą dzieci z grzechotkami.
W trzecim szeregu stoją dzieci z tamburynami i trójkątami.
Ciekawy efekt uzyskujemy, gdy trójkąty są umiejscowione skrajnie z lewej i skrajnie z prawej strony, w środku natomiast znajdują się tamburyna. Dzieci z trójkątami mają wówczas przestrzeń, by grać na zmianę (efekt stereo).
*Każda podkreślona sylaba w zwrotce oznacza jeden dźwięk trójkąta, natomiast w refrenie – to jeden dźwięk glissando grany na dzwonkach.
*Glissando na dzwonkach – sposób wydobywania dźwięku: ślizg pałeczki po wszystkich sztabkach.
Jesienna piosenka
słowa Katarzyna Cetnar, muzyka Grzegorz Kusio
Przyszła do nas jakaś smutna
I nie wiemy czemu?
Dała wszystkim koszyk gruszek
Owoców do dżemu.
Jesień, jesień, nie smuć że się,
Baw się razem z nami.
Jesień, jesień, chodź tu do nas,
My ciebie kochamy.
Na to jesień jakaś smutna,
Sypie kolorami.
Temu brązu, temu żółci,
Świat zmienia barwami.
Liście złote i kasztany
Nam przyniosła w darze,
Jest szumiąca, kolorowa,
Złoto nam ukaże.
Schemat dla każdej zwrotki:
2 uderzenia trójkąta.
Długie potrząśnięcie tamburynem.
2 uderzenia trójkąta.
Potrząśnięcie tamburynem.
2 razy glissando na dzwonkach (lub 2 uderzenia w talerzyk).
Długie potrząśnięcie grzechotką.
2 razy glissando na dzwonkach (lub 2 uderzenia w talerzyk).
Długie potrząśnięcie grzechotką.
Cudownych zajęć muzycznych
Agnieszka Loska